piątek, 25 października 2013

3. You still owe me a reason


 
You caused my heart to bleed and
You still owe me a reason
Cause I can't figure out why...
Why I'm alone and freezing
While you're in the bed that she's in

 
***
 
- A więc tak wygląda sex z Thomasem Morgensternem?- Louise zachichotała swobodnie, kreśląc palcami na jego nagim torsie małe koła. Mruknął cicho i pocałował ją w usta. Od razu poczuł dobrze mu znany smak arbuzowego błyszczku do ust i miętowej gumy do żucia.
- Nawet nie wiesz ile małoletnich fanek oddałoby wszystko, byle znaleźć się na twoim miejscu- wyszeptał jej do ucha, z lubością obserwując gęsią skórkę na ciele dziewczyny.
Czy  wtedy ją kochał?
Och, zdecydowanie nie miał czasu, aby zawracać sobie głowę miłością. Chciał się zabawić, poobserwować kobiece ciało.
I zrobić na złość Mii. Za kogo właściwie ona się uważała, żeby dawać mu rady? Sama nie potrafiła ich przyjmować i gdyby nie on, to... Szkoda nawet mówić.
Kochał swoją przyjaciółkę, ale w pewnych kwestiach bardzo się różnili. Właściwie to tylko w jednej kwestii. Dotyczącej partnerów.
- Muszę iść. Za godzinę mam trening- wstał z łóżka i ubrał na siebie spodnie. Zapinając guziki swetra spojrzał na Louise.
- Porozmawiasz z nim?- zapytała ochrypłym głosem, siadając na skraju materaca. Nie odpowiedział od razu, zagapiony w jej długie nogi.
- Przecież obiecałem- ocknął się po chwili, zirytowany, że przerwała mu przyjemną kontemplacje. 
Zarzucił na siebie kurtkę i całując przelotnie Braunn w policzek, wyszedł, delikatnie zatrzaskując drzwi.
Listopadowy chłód owiał mu policzki, więc nasunął mocniej czapkę na uszy. W oknie ujrzał kobiecą sylwetkę, która machała mu na pożegnanie.
Właściwie to sam już nie pamiętał, gdzie poznał Louise. Pojawiła się w jego życiu ot, tak z nienacka i usidliła na dobre swoimi wdziękami.  Tylko, że od początku nie spodobała się Mii. Ta bowiem przy ich pierwszym spotkaniu zmrużyła wąsko oczy i spojrzała na Louise dziwnie podejrzliwie. A zaraz potem odciągając na bok Thomasa wysyczała:
- Zostaw ją.
Nigdy nie wytłumaczyła swojego żądania. Kobieca intuicja?
 
***
 
Niezliczony już raz wpatrywał się w białą, więzienną ścianę. Przeliczył dokładnie wszystkie rysy i szczeliny w tynku, przeanalizował ułożenie kafelek.
Zaczynał wariować. I co gorsze, był tego doskonale świadomy.
Ujął w dłoń poranną gazetę i z niesmakiem na twarzy przeczytał wielki nagłówek „Tak upada legenda”. Musiał przyznać, że czarny prostokąt na oczach dodawał mu urody.
Thomas M.
Powoli dochodziło do niego, że nawet, gdyby udało mu się oczyścić ze wszystkich zarzutów, to jest skończony.
Jako człowiek i jako sportowiec. Kibice nigdy nie obdarzą go szacunkiem, do końca życia będzie żył jako „podejrzany o morderstwo”.
Albo jako morderca.
I chyba sam nie wiedział, co byłoby gorsze.
W końcu sięgnął po białą kopertę, którą godzinę wcześniej przekazał mu strażnik.
Zatopił się we wspomnieniach, które za nic nie chciały uciec z jego myśli.

  2 miesiące wcześniej

- Louise, to nie jest dobry pomysł.
Dziewczyna zmarszczyła gniewnie brwi i nerwowym ruchem odgarnęła ciemny kosmyk włosów.
Spojrzał uważnie na jej twarz. Na rysy, które zdążył tak bardzo pokochać, na śnieżnobiały uśmiech. Delikatnie ujął jej dłoń i wyszeptał spokojnym głosem:
- Nie warto żyć przeszłością.
Odepchnęła jego rękę i stanęła naprzeciw niemu z płonącym wzrokiem.
- Ty nic nie rozumiesz!
Drzwi trzasnęły z hukiem, gdy wybiegła w chłodną noc.
Nie zastanawiając się długo pobiegł za nią, czując, że jeśli tego nie zrobi, gotowa jest na wszystko.
Znalazł ją nad brzegiem zamarzniętego stawu, jak tępo wpatrywała się w lód.
- On kiedyś za to zapłaci, obiecuję ci- wyszeptał jej do ucha, przygarniając ją w swoje ramiona.

 
Z trudem otrząsnął się ze wspomnień. Był tutaj, a nie z Louise. Z niemałym strachem zaczął czytać list.

 
Morgenstern,
Jeśli to czytasz , to znaczy, że już jest po wszystkim, a ty wreszcie jesteś tam, gdzie powinieneś być. Nie łudź się, że uda Ci się z tego wywinąć.
Swoją drogą, to ciekaw jestem co też robią tam z takimi ładnymi chłopaczkami?

Z furią podarł papier, rzucając strzępkami w podłogę. Dał się wrobić jak dziecko i teraz płacił za swoją naiwność.
Najchętniej przyznałby się do wszystkiego, co mogło mieć wpływ na jego obecne położenie. Ale obiecał jej, że to będzie sekret. Przysiągł. I kochał ją. Tylko… Ach, tak. Na niej najwyraźniej nie zrobiło to żadnego wrażenia. Nie chciał jej oceniać, próbował kierować się empatią. Z marnym skutkiem.
Zdegustowany przyglądał się swojemu lustrzanemu odbiciu. Uśmiechnął się półgębkiem.
Przeczesał dłonią włosy, które pod wpływem stresu zaczynały mu wypadać.
- Brawo, Morgenstern. Jak tak dalej pójdzie to wyłysiejesz- sarknął sam do siebie prześmiewczym tonem.
Może to wszystko to przeznaczenie.
 ***
 
Wracamy trochę do przeszłości, bo przecież coś musi się powoli wyjaśniać, choćby nawet w tak ślimaczym tempie.
Całuski ;)

 


19 komentarzy:

  1. Dziś będę na początku ja. Taka tam rekompesata za poprzednio :)
    Pierwsze zdanie mnie rozbroilo, a ja sama, w autobusie parsknęlam śmiechem, choć przecież okoliczności są tragiczne, bo gdzie Thomas tam i ja.
    No doprawdy nie moja wina, że mam do niego słabość.
    I niech tylko uświadomi sobie w końcu, iż kobieca intuicja istnieje.
    No.
    A tak poza tym, to rozdział jest świetny i genialny jak zawsze, słońce :D
    I wybacz mi te literówki, ale autobusem mi trzęsie. Ah.. Te polskie drogi...

    Mam tylko jedno zastrzeżenie... Następnym razem proszę o zdecydowanie dłuższy rozdział. O!

    Buziaki! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kobieca intuicja jak najbardziej istnieje i Thomas sam się o tym przekona, już niebawem.
      Dziękuję :)

      Usuń
  2. No wiec tak : Czy tylko mi się wydaję, że Mia znała wcześniej Louise ? : o No bo, jak przeczytałam o tym, jak ona spojrzała na Braunn to zdałam sobie sprawę, że tak właśnie musi być. No i kolejne moje przypuszczenie : Czy któryś ze skoczków namieszał w przeszłości Louise ? Skrzywdził ją ? : o
    To się robi coraz bardziej zawiłe, ale pisz, pisz, jak mi się będzie udawało to będę zgadywać :3
    A tymczasem w dalszym ciągu za tym, że zrobił to Gregor : >

    weny kochana :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że nie odrzucasz swoich podejrzeń ;) W twojej wypowiedzi jedna rzecz się zgadza. Ale nie zdradzę, która ;)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. http://uciekinier-i-eva.blogspot.com/ <----- nowy blog zapraszam :3

      Usuń
  3. Hm...
    Wiesz co? Podczas tego rozdziału parokrotnie, musiałam zmienić zdanie;D
    Tą intryga jest taka, że ilekroć coś zacznę
    typować, to zdanie później moja teoria zostaje
    obalona...
    Ale dobrze, z tego co zostało to...
    1. Zgadzam się ze Suomi, że Mia z pewnością zna Louise. Hm... Niby mogłaby być po prostu
    zazdrosna o Thomasa, w końcu ileż dziewczyn na
    świecie kochało już najlepszego przyjaciela???
    Oj, nie jedna. Nie mniej jednak wersja "spiskowa" bardziej pasuje do idei...
    2. Przez jakiś moment byłam przekonana, że
    Louise osobiście zabiła Hofera, bo kogóż innego
    Thomas chciałby chronić, narażając własną osobę
    i zdrowie. Bo bardzo martwię się o jego psychikę...
    3. Po trzecie, jeżeli założymy, że list do aresztu
    napisał faktyczny morderca, to bądź co bądź ale to
    facet, patrząc na formę gramatyczną...
    4. Po przeczytaniu tego rozdziału wróciłam sobie
    do prologu i to "on za to zapłaci, obiecuję" powiązało mi się z "nie zgodził się więc go zrobiłeś"
    5. Możliwe, że Hofer ma coś wspólnego z Louise???
    Ja już chcę ciąg dalszy.
    Pozdrawiam kochana<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz czujesz się jak ja, gdy czytam Twoje opowiadanie :D I tak troszkę zdradzę tajemnicę- należy się wam po tych dociekaniach: 3 punkt Twojej wypowiedzi jest jak najbardziej słuszny.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Szkoda, że tak krótko.
    Coś mi w głowie siedzi, ale nie wiem, czy to pisać, bo jeszcze wyjdę na głupią, jeśli to nieprawda. Ale osoby u góry, w komentarzach, już trochę napisały, to co mi w głowie siedzi. Np. Że Mia faktycznie znała wcześniej Louise, i dlatego "to spojrzenie".
    Strasznie podoba mi się to opowiadanie. Takie dociekanie jest świetne, ale strasznie denerwuje i niecierpliwi. Czekam, dalej czekam i zastanawiam się :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dociekliwe jesteście i bardzo uważne :) Wszystko się wyjaśni.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Mia znała Louise wcześniej i to chyba z bardzo złej strony.
    Ale o wiele bardziej moją uwagę przyciągnęło: "on kiedyś za to zapłaci". Mam wrażenie,może niesłużne, że to zdanie dotyczło Hofera, chociaż chyba raczej jego mordercy.
    Naprawdę mistrzowsko konstruujesz akcję, choć rozdziały króciutkie. Chciałoby się tego opowiadania więcej i więcej.
    Pozdrawiam <3
    Jakbyś chciała to na fire--love.blogspot.com jest nowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak na mnie to i tak rozdział był...powiedzmy, że przeciętnej długości.
      Dziękuję :)

      Usuń
  6. Już sama nie wiem, co o tym myśleć. Strasznie mnie to intryguje! Louise musiała nieźle mu w życiu namieszać.
    Te opowiadanie jest ciekawsze niż niejedna książka <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobry rozdział ;) Zapraszam do mnie. Pojawił się prolog ale akcja będzie się rozkręcać. http://crazy-life-by-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Zacznę jak u StelliA, u której Wellinger aż prosi się o bycie winnym, a ja nie chce widzieć w nim winnego, i powiem, że nie wierzę w winę Luoise. Tak, nie pojawiła się przypadkowo w życiu Thomasa. Myślę że celowo go upolowała, żeby coś dla niej zrobił, ale obstawiam, że ze śmiercią Waltera nie ma wiele wspólnego. Ba, ja zaczynam nawet sądzić, że Walter nic tu nie zawinił, że zginął bo wiedział za dużo. Może Thomas szukał u niego pomocy, może chciał mu coś ważnego przekazać, coś tyczącego się jakiegoś skoczka i Luoise. Luoise na pewno miała w przeszłości związek z jakimś skoczkiem tylko którym i jak to się ma do tego czwartego ze zdjęcia i do szemranej szajki z poprzedniego rozdziału. Zakładając jeszcze, że Mia znała pannę Braunn wcześniej, stwierdzam że dalej nic nie wiem. Mia była z Paulim czy należała do szajki, bo przy tamtym domu nawiedziły ją jakieś wspomnienia. Pomyślałam nawet, że to on jest tym czwartym ale było tam takie coś, co wskazywało że ON to kto inny. Kurczę, naprawdę nie mam pomysłu jak to powiązać. No chyba ze szajka od Pauliego zupełnie nie ma nic wspólnego, to wówczas tak- ktoś ze świata skoków skrzywdził Louise, ona upatrzyła sobie Morgiego, żeby się zemścić ale potrzebowali wciągnąc w to Waltera. Ten tajemniczy ktoś przeczuwa albo dowiaduje się o ich planach od Waltera - zabija go i zrzuca wszystko na Morgiego. Tylko ze w tej mojej wersji jest zdecydowanie za mało z tego co już nam podpowiedziałaś we wcześniejszych rozdziałach - gdzie w tym wszystkim jest ten czwarty i czemu Mia tak bardzo o nim nie chce myśleć. Nie wierzę, że ta przeszłość nie ma tutaj wpływu, że chodzi tylko o przeszłość Louise. Dalej jest pytanie skąd panie się znały albo czemu Mia od początku nie lubiła Braunn. W samą zazdrość nie wierzę. Czemu ktoś z pełną świadomością i premedytacją niszczy Morgiego, raczej nie tylko w obronie własnego tyłka. Co z szajką i przeszłością Mii bo tutaj też coś mi nie pasuje- dlatego nie wierzę w moją uproszczoną wersję tylko czekam aż Ty nam to rozwiążesz bo ja sama tylko się jeszcze bardziej zamotałam, ale za to kocham tę historię, bo zmusza mnie do analizowania, wymyślania i pozwala rozkoszować się każdym małym słówkiem. Czekam więc na więcej bo mnie bardzo to intryguje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps. Przepraszam za tę Luoise na początku, jakoś mi się literki w głowie poprzestawiały i tak pisałam jak baran. W dodatku z telefonu to trudno poprawić.

      Usuń
  9. Podziwiam Twoją wnikliwość, więc zdradzę, że Louise rzeczywiście ma związek z "tym czwartym". A kto nim jest, dowiecie się niedługo ( chyba już w następnym rozdziale). Mia nigdy nie była z Paulim, ale ma wobec niego pewne uprzedzenia, może nawet żal. Jak już mówiłam, wiele wyjaśni się w kolejnym rozdziale.
    Dziękuję za komentarz i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jaki znowu sekret? Co się tam działo z Louise?
    O rany Julek, jak to ma być wyjaśnianie to ja się poddaję na samą myśl o tym, co będzie jak zechcesz jeszcze trochę zagmatwać ;)
    Thomas się zdecydowanie zaślepił miłością do Louise. A to nie jest dobre. Nie widzi się nic.
    Mia jest cudowną dziewczyną i szkoda, że Thomas nigdy nie spojrzał na nią w ten szczególny sposób. W końcu to przecież na nią może zawsze liczyć - nie na Louise.
    A w celi chyba rzeczywiście można zwariować. I pytanie jak długo to wszystko potrwa. Szczerze mówiąc, myślę, że bardzo długo. I cholernie odbije się na psychice Thomasa - niezależnie od tego, jak sprawa się zakończy. buźki ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnie zdanie Twojego komentarza jest prorocze. Niestety.
      Dziękuję i pozdrawiam :)

      Usuń
  11. Jejku. Ale Ty kręcisz, wiercisz i nas męczysz. Ale dzięki temu to się robi coraz bardziej zakręcone, tajemnicze i cholernie wciągające. Nie mam na razie najmniejszego zamiaru zgadywać i dedukować, bo po prostu nie mam zielonego pojęcia. Pewna jestem tylko tego, że Thomas jest niewinny. Czekam na dalszy ciąg. Czeeeeeeeeeeeeekam.

    OdpowiedzUsuń